Człowiek z brudnopisu. A jednak

Mariusz Jagiełło

Andy Warhol – Christmas Tree (1957)

przechodzimy zmiany. Dawniej miłość była
rodzajem religii – widziana w otwartych
oknach, na zaparowanej szybie lub stopach.
Z premedytacją deptałem. Z wiekiem
nauczyłem się traktować ją, jak niedopisane

przykazanie. Każdy dzień jest taki sam
– tylko bardziej znikam. Coraz mniej we mnie
koloru. Kobiety zrzucają twarze niczym węże
skórę a ja nie mam sił, żeby wyrywać kolejne
strony. Obecnie łatwiej z przeźroczystości

popaść w niewidzialność. Wprowadza spokój.

Człowiek z brudnopisu. Nocami nie żałuję Moritza Erhardta

Mariusz Jagiełło

Edvard Munch – Noc

Nie śpię. Z uchem przy ścianie słucham opowieści sąsiadów.
Potrafię obliczyć saldo ich rozrachunków. Na łóżku
pełnym okruchów chleba, chipsów i śladów
po wypalonych papierosach zażywam lekarstwa.

Dawniej wypijałem melisę. Liczyłem przelatujące samoloty,
spłacone raty kredytowe oraz litery w imionach bohaterów
z nieprzeczytanych książek.

Czekam. Od początku września słucham płaczu
poganianych dzieci. Wraz z odgłosem kroków na schodach
oznajmiają przyjazd tramwajów.

Szósta zero trzy. Budzik, kawa.
Zmuszam ciało do wysiłku
zgodnego z kodeksem pracy.

Człowiek z brudnopisu. (Nie)poprawność polityczna

Mariusz Jagiełło

Krystyna Szlafke – Życie miasta

W tym kraju trzeba być
narodowcem albo pedałem. Kiedy dodaję
mleko do kawy krzyczą – rasisto!
Dawniej dostawało się po ryju od skina,

menela z parteru. Pałą od milicjanta. Obecnie
plują spikerki z kanałów „X” i „Y”.
„Z” nie oglądam. Mówią:

„trzeba się angażować”

a ja już miałem żony i płacę alimenty.
Uśmiechając się do koleżanek słyszę, że jestem
seksistą, kupując córce samochodzik
– zwolennikiem równości płci. Dzisiaj

wyszedłem na spacer. Potknąłem się
o zbyt wysoki próg wrażliwości.