Wolność to komfort. Erika

Wiesław Cupała
Perfumowane Who? Yeah!

AfroErica

Erika Steinbach
to całkiem niezła
laska

(po dupie
chętnie bym ją
pogłaskał)

cóż z tego,
że jest
wypędzona?

gdy łyknie setę
będzie
nieźle nakręcona

na seks

językiem
w usta jej się
zanurzyć

przejechać po zębach
zębami
dać się ugryźć

i lecieć dalej
z tym kawałkiem
ciała

(wiem,
że trochę będzie
udawała)

do krwi (pierwszej)
język jej
gryzę

oddaje delikatnie mi
mam w ustach smak
jej genów

chuj powoli wstaje
powoli
wstaje chuj

ręka
w kroczu
się zanurza

gdzie
jest ta
łechtaczka!?

rozrywam
jej bluzkę
guziki pryskają

(widać jest tradycyjna –
– takie słabo guziki
przyszywają

nie tak jak
kobiety sado
co lubią ból

i dla bólu
do łóżka
się kładą)

jesteśmy bardzo blisko
nasze ciała się splatają
nasze łona się spajają

jebać jebać
i się
nie bać

jebać policję
jebać tradycję
coby dziewicą być przestała

i to piosenka jest ta cała

Erika, Erika…

jej pupka
podryguje rytmicznie
podskakuje

do wspólnego
orgazmu niewiele
brakuje…

Erika, Erika…

spod smyka zielony kurz
lecą dźwięki różne
spod smyka

Erika już nie umyka
blisko jest
tuż tuż…

Piosenka zespołu Perfumowane Who? Yeah!
Vocal: Marek Krukowski, Wiesław Cupała
Tekst: Wiesław Cupała
Muzyka: Pi. Orzel
Film: Wiesław Cupała

Camp Afghan

Fot. Tomasz Sobański

Teledysk: Perfumowani Who? Yeah!

Stąd do Wieczności

Zdjęcia: Marek Krukowski Dźwięk: Piotr Orzelski
Słowa i śpiew: Wiesław Cupała i Marek Krukowski
Montaż: Wiesław Cupała

Wolność to komfort. Mistrzowie od wojen

Tekst: Wiesław Cupała (Sylwek Szwed, przekład wiersza Boba Dylana)
Teledysk: Perfumowani Who? Yeah! (Marek „Happener” Bieroń, przekład wiersza Boba Dylana)

„Mistrzowie od wojen, specjaliści od bomb
Skryci za biurkami wymądrzają się wciąż,
Mistrzowie od śmierci, specjaliści od zła,
Zdejmijcie swe maski, pokażcie twarz.”

Bob Dylan
Bob Dylan

Za obecny stan realizacji jednego z kluczowych i odwiecznych marzeń ludzkości, marzenia o pokoju, są odpowiedzialni konkretni ludzie i konkretne ludzkie postawy. Należałoby ludzi tych wymienić z imienia i nazwiska i należałoby odnaleźć te idee, które nakazują ludziom walczyć. Jednym z głównych argumentów każdego wojownika jest potrzeba obrony czegoś. Bronimy się przed najróżniejszymi nieprzyjaciółmi i bronimy bardzo różnych się. Bo każdy człowiek inaczej rozumie swoją tożsamość. Każda wojna jest wojną dwóch broniących czegoś stron. Napastnik też czegoś broni, jest jakiejś sprawy obrońcą. Wojna, która obecnie niszczy coraz większe obszary naszej planety jest dla wszystkich stron konfliktu obroną pewnego stylu życia. Jesteśmy uwikłani w tę obronę czy tego chcemy czy nie chcemy. Mistrzowie Wojny już o to zadbali…

„Wy co całe miasta ścieracie na pył,
Bawicie się światem jakby wasz tylko był,
Wciskacie swe brudy w każdą ludzką dłoń,
A gdy jest już gorąco to zmywacie się stąd.”

Stan wojny jest, dla niektórych ludzkich jednostek, jedynym sposobem na rozważanie przemijalności wszystkiego i rozważanie własnej śmiertelności. Jest empirycznym badaniem kamedulskiej wskazówki memento mori. Niektórzy badacze, jak na przykład kamikadze czy inni święci męczennicy kwiatu wiśni, niepodległości, walki o sprawiedliwość społeczną lub o możliwość życia w zgodzie z własnymi zasadami religijnymi, dokonują badań poprzez wiwisekcję, i giną w trakcie przeprowadzanego przez siebie eksperymentu. Takiego eksperymentatora różni od indywidualnego samobójcy to, że zmusza do uczestnictwa w eksperymencie mniejszą lub większą ilość przypadkowo wybranych ludzkich istnień. Postawa szahida kwalifikuje wojownika, który tę metodę badań reprezentuje do roli badacza niespełnionego. Jego badania kończą się publikacjami tworzonymi przez innych. Prawdziwi Mistrzowie Wojny sterują medytacją nad śmiercią z pewnego oddalenia i tylko nieliczni (jak wynalazca iperytu, który przechadzał się po polu pokrytym, wijącymi się w bolesnej agonii, kilkoma tysiącami rosyjskich żołnierzy) doświadczają zmysłowo efektów swoich działań. Zazwyczaj istnieją wyspecjalizowane struktury, które raportują obecny stan badań…

„Jak Judasz powtarzacie swoją starą śpiewkę,
Sprzedajecie Jezusa za srebra sakiewkę,
Gdzie tylko się da prowadzicie do kłótni
Widzę to przez wodę płynącą w mej studni.”

Mobilizowanie mięsa armatniego odbywa się poprzez kreowanie świata zagrożeń. Zagrożone są tak wielkie wartości, że po prostu „stawka jest większa niż życie”. Aby uniemożliwić oddziaływanie idei pokoju na umysły członków społeczności prowadzącej czy też przystępującej do wojny uruchamiany jest zazwyczaj cały arsenał kłamstw, które opisują jak wielkie jest zezwierzęcenie przeciwnika i jakiż to kaganek oświaty niosą nasi chłopcy na swoich bagnetach. Aby zabijanie uczynić strawniejszym, gdzieś w wojennej propagandzie istnieje obietnica wojennego łupu, bogactwa, które będzie nagrodą za zwycięstwo. Mit szlachetnych rycerzy, konwencji haskich i genewskich bardzo ułatwia stanie się mordercą. Najlepszym maskowaniem morderczych instynktów jest kłótnia o symbole. Im bardziej wieloznaczny jest symbol – przedmiot sporu, tym lepiej dla wojny…

„Wy co ciągniecie za sznurki, by inni strzelali,
Potem siadacie na tyłach każąc chłopcom iść dalej.
Nie obchodzą was ciała leżące pokotem
I krew młodych ludzi wymieszana z błotem.”

Mistrzowie Wojny prowadzą politykę, której wojna jest tylko przedłużeniem. Cuda myśli technologicznej, geniusz logistycznych przedsięwzięć owocują jednak w rzeczywistości kupą rozkładającego się białka na różnych wojennych cmentarzach. Chorągiewki przesuwane po mapach przez strategicznych planistów, niezwykle skomplikowane symulacje komputerowe stają się przestrzeleniem czyjejś wątroby, wyciem z bólu, śmiercią, kalectwem, PTSD…

„Na świat rzuciliście strach, by nie rodzić dzieci,
Nagie noworodki dziś wrzuca się do śmieci
I te nienarodzone bez żadnego imienia.
Niegodniście krwi płynącej w waszych żyłach.”

Wojny uniemożliwiają dbanie o potomstwo. Jednak wpływ ich na płodność nie jest tak jednoznaczny jak określił to poeta. Egoizm genów powoduje bardzo często, że płodność społeczności zagrożonych eksterminacją jest dużo większa niż społeczności żyjących w pokoju. Ilościowa strategia przetrwania genów jest często dla takich społeczności strategią jedyną. Negatywny wpływ na ilość potomstwa ma informacja o wojnach toczących się gdzieś obok. To zbliżających się to oddalających…

„Przyjrzyjcie się sobie i temu co robicie,
Nie muszę kończyć szkół, by po prostu to widzieć,
Więc przestańcie wreszcie nienawiść wokół szerzyć
Łudząc ciągle się tym, że wybaczy wam Jezus.”

Pewnej Wielkanocy Chrystus nie zmartwychwstał. Nie chciało mu się. Dość już miał gładzenia grzechów świata tego. Dość już miał uzdrawiania, nauczania, pocieszania. Przestał wybaczać i zniknął.

„Ciekawi mnie jeszcze tylko ta rzecz jedna:
„Czy myślisz za forsę wykpić się od piekła?”
W tym dniu kiedy śmierć zapuka do twych drzwi
Nie pomogą pieniądze, nie pomoże już nic.”

Bogactwo materialne jest dla pewnego typu umysłowości gwarantem bezpieczeństwa. Można, będąc dostatecznie zasobnym opłacić najlepszych medyków i najlepsze szpitale kliniczne. Najdroższe lekarstwa i zdrowe organy do transplantacji. Ewentualnie można wznieść sobie jakiś pomnik lub piramidę, by w kamieniu przedłużyć swój doczesny byt…

„I tylko mam nadzieję, że złożą was w pudle,
Będę szedł w kondukcie w to blade południe,
Potem stanę nad grobem, by upewnić się całkiem,
Że już was nie spotkam, bo będziecie martwi.”

Mam nadzieję, że zdechniesz Twoja śmierć jest tuż, tuż. Pójdę za Twoją trumną z pustą ręką bez róż. Ziemia Cię w mig pochłonie, splunę na Twój grób. Będę stał nad nim długo, by mieć pewność żeś trup… By mieć pewność żeś trup.


(Film Wiesława Cupały z muzyką Piotra Orzelskiego i śpiewem Marka Krukowskiego.)